Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Koreański teatr wojenny

04 lipca 2009 | Plus Minus | Marek Magierowski
źródło: AP
źródło: REUTERS

Rakiety rakietami, ale co będzie, jak obie Koree zmierzą się na przyszłorocznym mundialu? To dopiero będzie jatka

Na tej autostradzie korki nie tworzą się nigdy. Ruch rzednie z kilometra na kilometr, samochody znikają nagle, jak gdyby rozpływały się w powietrzu. Przybywa za to posterunków i drutów kolczastych. Atmosfera jest gęsta i ponura, jak mgła, która towarzyszy nam od wyjazdu z Seulu.

Szeregowiec sprawdzający dokumenty przed wjazdem do strefy zdemilitaryzowanej jest niski i drobny, ma na głowie za duży hełm i zbyt obszerny mundur – żywy dowód na prawdziwość mitu o niskich i drobnych Koreańczykach. Zerka na zdjęcie w paszporcie, potem patrzy mi po prostu w oczy, zadając nieme pytanie: „Chłopie, po co ty się tutaj pchasz?”. Ma paznokcie obgryzione do kości. Ot, przypadłość, zapewne na tle nerwowym.

I to jest to wojsko, które ma nas obronić przed szaleńcem z Phenianu? Do licha, mam nadzieję, że nie wszyscy obgryzają tutaj paznokcie z nerwów.

***

Morgan marszczy czoło i milknie na kilka sekund. Jest wyraźnie zaskoczona moim pytaniem.

– Nie, nie czuję żadnego lęku. Czego miałabym się bać?

– No wiesz, nuklearnej zagłady, mówiąc krótko. III wojny światowej, Armagedonu… Nam, Europejczykom, wydaje się, że pewnie nie myślicie o niczym innym, tylko o Kim Dzong Ilu i jego bombach.

– A to ciekawe…

Morgan Park nie myśli o nuklearnej zagładzie. Ma

25 lat, studiuje translatorykę na jednym z seulskich...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8361

Spis treści
Zamów abonament