Lepsze lokale w „gorszych” dzielnicach
Najgorzej postrzegane przez potencjalnych kupujących są lokalizacje, które sąsiadują z terenami przemysłowymi, liniami kolejowymi lub są uznawane za niebezpieczne miejsca. Ale nawet i w takich rejonach można znaleźć ciekawe oferty
O atrakcyjności lokum, a tym samym o jego cenie, decydują w znacznej mierze dzielnica i najbliższe otoczenie nieruchomości oraz ogólne opinie o okolicy, szczególnie pejoratywne – np. Praga kojarzy się nam przede wszystkim z wysoką przestępczością, a Służewiec z zakładami przemysłowymi.
– Złe lokalizacje związane są zazwyczaj z jakimś istotnym felerem. Raz jest to sąsiedztwo trasy szybkiego ruchu lub brak komunikacji miejskiej, a innym razem zła sława, jaką się cieszy osiedle – mówi Jerzy Sobański, szef firmy Akces Nieruchomości. – Przykładem osiedla o zepsutej opinii może być Floryda w Alejach Jerozolimskich. Osiedle w połowie lat 90. promowane było jako ekskluzywne, a później, głównie z winy zaniedbań dewelopera, popadło w niełaskę – opowiada pośrednik.
Nieciekawą opinię – miejsc niebezpiecznych – przez wiele lat miały również osiedla na Pradze-Północ czy Targówku. Z kolei o Białołęce źle się mówiło ze względu na zły dojazd i brak infrastruktury. Gocław, Bemowo, stary Ursynów czy Bielany-Wawrzyszew odstraszały potencjalnych klientów ze względu na powstającą latami subkulturę osiedlową, nieprzyjazną dla przeciętnego mieszkańca.
– Klienci poszukujący...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta