Powrót Olechowskiego, czyli myśmy wszystko zapomnieli
Wchodząc do PO, Andrzej Olechowski chciał stworzyć lepszą wersję Unii Wolności, która byłaby gwarantem ładu pookrągłostołowego, a nie pisać się na jakieś rewolucje – twierdzi publicysta „Rzeczpospolitej”
Andrzej Olechowski wrócił na polityczny rynek i zaczyna od zadawania pytań. Na razie rozlicza swoją dawną partię – Platformę Obywatelską. Na łamy „Dziennika” trafił oto – jak można się domyślać odkurzony przez współpracowników Olechowskiego – list do władz PO ze stycznia 2007 roku. Trzeci tenor ogłasza w nim m.in., że postulat „szarpnięcia cuglami” budzi jego konfuzję – uważa to za tak oczywisty dowód na odejście od obywatelskich ideałów Platformy, że nawet nie chce rozwijać dalej wątku.
Oczywisty zarzut? Niekoniecznie. Każdy, kto pamięta intencje autora tych słów – Jana Rokity – pamięta też zapewne, że chodziło o skuteczniejszą kontrolę nad skorumpowanymi urzędnikami i nieskutecznym aparatem prokuratorsko-sądowniczym. Rokita mówił to w chwili, gdy świeże było jeszcze wspomnienie układu starachowickiego. Tymczasem nie minęły dwa lata, a z hasła „szarpnięcia cuglami” Olechowski robi dowód na antyobywatelskie knowania jego byłej partii.
W swoim liście z 2007 roku Olechowski oburza się też na „propozycje lustracyjne całkowicie ignorujące godność osobistą”. I znów polityk nie uznał nawet za stosowne wyjaśnić, dlaczego lustracja ma być sprzeczna z godnością. Sam, będąc niegdyś współpracownikiem służb PRL, dziś jest tak pewny siebie, że nie przychodzi mu nawet na myśl, iż krytyka lustracji może go stawiać w złym świetle.
Oczywiście Olechowski,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta