Tańczący z duchami
Tylko we Wrocławiu można zobaczyć przemijanie świata, gasnące tradycje. I udzielić pomocy
W całym mieście widać tę twarz: śliczną ciemnoskórą dziewczynkę z warkoczami. Spogląda z plakatów Brave Festival smutnym, skupionym wzrokiem. Zaprasza tych, którzy mają czas i odwagę. Czas, by odłożyć swoje sprawy i skupić się na przybyszach z peryferii. Po raz piąty do Wrocławia przyjechali strażnicy zanikających kultur: Afrykańczycy, Azjaci, Europejczycy, Latynosi – pochodzący z małych wiosek, plemion czy ubogich ulic. Pokazują zwyczaje i obrzędy sprzed setek lat.
Utrzymują tradycje przy życiu, choć z perspektywy pępka świata – leżącego gdzieś między Brukselą a Waszyngtonem – ich starania wydają się nieważne. Mają co najmniej czterech wielkich wrogów: globalizację, wojnę, biedę, popkulturę. Ale są wytrwali i stąd nazwa festiwalu – „brave“ znaczy po angielsku odważny, dzielny.
Na tym festiwalu dzieje się coś niezwykłego, co wykracza poza zwykłą prezentację „kultur świata”
Odwagi wymaga się również od widzów, bo wydarzenia, które oglądają, nie są tylko spektaklami czy koncertami. To świadectwa, może jedne z ostatnich, jakie ci ludzie zostawią. Tu trzeba sobie odpowiedzieć na wiele pytań....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta