Głosy o końcu kryzysu to zwykły marketing
Z Ludwikiem Sobolewskim, prezesem Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, rozmawia Elżbieta Glapiak
RZ: Czy giełda nie może się już doczekać realizacji ambitnego planu prywatyzacji, który chce przeprowadzić rząd?
Ludwik Sobolewski: Naszej giełdzie nie potrzeba koła ratunkowego. Wręcz przeciwnie – z kryzysu wychodzimy jako pierwsza giełda w regionie, zarówno pod względem kapitalizacji, obrotów, liczby spółek, jak i rynku ofert pierwotnych. Natomiast prywatyzacja przez giełdę wielkich firm ma ogromne znaczenie, bo giełda potrzebuje dużych firm o dużej kapitalizacji. To ma znaczenie dla funduszy emerytalnych, inwestycyjnych i ludzi, którym dzięki temu łatwiej będzie wrócić na giełdę.
Czy to pomoże w stworzeniu nowego wskaźnika, np. WIG30?
Z pewnością. Na bazie obecnego materiału nie dałoby to spodziewanego efektu. Potrzeba nam np. PZU, Tauronu czy PGE. To zachęci inwestorów strategicznych do inwestowania na naszej giełdzie i pomoże powiększyć obecny WIG20 być może już w połowie przyszłego roku.
Czy prywatyzacja samej giełdy zbliża się już do finiszu?
Tak, ale w tej sprawie nic nie mogę powiedzieć. Proces jest już bardzo zaawansowany i myślę, że do końca roku sprawa zostanie zamknięta.
Po danych Eurostatu, z których wynika, że po raz pierwszy od wielu miesięcy Niemcy i Francja mają dodatni wzrost PKB, obydwa kraje ogłosiły koniec kryzysu. Czy pan przyłączyłby się do tych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta