Polityka realna – czyli jaka?
Zachowanie suwerenności wyszło z naszego realnego zasięgu. Musimy znaleźć się w całości w jednej ze stref wpływów, należy więc zadać sobie pytanie: Rosja czy Niemcy?
Zerwanie przez USA umów dotyczących rozmieszczenia w Europie Środkowej elementów tarczy antyrakietowej nie jest wydarzeniem samym w sobie. Jest wydarzeniem symbolicznym dla zmian, które od pewnego już czasu zachodzą w geopolityce. Mniej chodzi tu o samą decyzję Waszyngtonu – być może tarcza oparta na ruchomych wyrzutniach rzeczywiście będzie sprawniejsza – bardziej o sposób potraktowania sojuszników.
Jeśli Ameryka wybiera akurat 17 września, dzień naszej narodowej traumy, aby dać Kremlowi bardzo mocny sygnał, iż dobre stosunki z Rosją są dla niej ważniejsze od suwerenności narodów Europy Środkowej, a kilka dni później wzywa członków NATO, a więc między innymi nas, do zwiększenia wysiłku wojskowego w Afganistanie, to trudno nie podejrzewać obecnej administracji o kompletne dyletanctwo, by nie rzec wręcz bezmyślność. Co nie jest żadną pociechą; to, czy Waszyngton zamierza złożyć nas na ołtarzu przyjaźni z Rosją wskutek politycznych kalkulacji, czy „tylko” dlatego, że rządzą tam ignoranci nierozumiejący nawet własnych dalekosiężnych interesów, to dla nas sprawa drugorzędna.
Chór uspokajaczy, przekonujących nas, że „nic się nie stało”, szermuje argumentem, iż decyzja Obamy nie powinna być dla nikogo zaskoczeniem, że przecież zapowiadał on radykalną zmianę polityki zagranicznej jeszcze w kampanii wyborczej. To prawda, ale cóż niby ma z tego wynikać? Że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta