Rozproszony potencjał
W Ruchu Młodej Polski upatrywano szansę na stworzenie dużej prawicowej formacji. Nie miał jednak możliwości przebić się do pierwszej ligi. Tworzący go ludzie byli zbyt młodzi, zbyt jednostronni, za mało znani i niedoświadczeni
Zbliża się 30. rocznica powstania Ruchu Młodej Polski. Dziesięć lat temu, na dwudziestolecie, opisałem tę niezwykłą grupę w monografii „Młodopolacy”. Spośród utrwalonych przeze mnie w pamięci anegdot lubię szczególnie jedną.
Jest koniec roku 1988, grupa przyjaciół na czele z Aleksandrem Hallem wraca zatłoczonym autobusem do Warszawy ze zjazdu w Burakowie, gdzie dopiero co debatowali o przyszłości Polski i ważyli racje różnych odłamów konserwatyzmu. Nagle na przystanku wsiada wariat i zaczyna grać na bandżo. – Od razu przyczepił się do Olka – relacjonuje, śmiejąc się, Kazimierz Ujazdowski.
Nadchodziła wolna Polska, a ludzie Ruchu Młodej Polski byli wciąż zwykłymi ludźmi z ulicy, stołującymi się w barach mlecznych i szukającymi nisz w społecznym systemie schyłkowego PRL. Za kilka miesięcy mieli się stać ministrami, posłami, liderami partii i redaktorami dużych gazet. Przy okazji kolejnych rocznic pojawia się teza, że byli niespełnioną szansą na dużą prawicową formację. Nie bardzo podzielam ten pogląd, choć wiele porażek tego środowiska było skutkiem zbiegów okoliczności lub błędów, których można było pewnie uniknąć.
Warto się przyjrzeć rozproszeniu RMP-owskiego potencjału na przełomie Polski komunistycznej i wolnej, bo to ciekawy przyczynek do dziejów naszej prawicy, i również do zawikłanych losów ludzi antypeerelowskiej opozycji....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta