Europę łączy trauma wojny
Zachodni teatr unika metafizyki i nie ma przesłania. Polski operuje językiem religijnym i szuka nadziei
„Jestem wolny. Nie mam zobowiązań!” – krzyczy w spektaklu Alize Zandwijk z holenderskiego Ro Theater tytułowy bohater „Baala”. Młodziutki Bertolt Brecht, pisząc tę sztukę w 1918 r., nie wiedział chyba, że sformułował motto współczesnej, zlaicyzowanej Europy. A może, z dzisiejszej perspektywy, idealizujemy jej XIX-wieczną ideowość. Przecież nie pomogła wyplenić zła.
„Wobec zła” to hasło tegorocznej edycji Dialogu. Jego dyrektor Krystyna Meissner przypomniała też słowa Williama Goldinga: „Człowiek wytwarza zło jak pszczoła miód”.
Sceptycy i romantycy
Z perspektywy współczesnego zachodniego teatru widać, że po doświadczeniach XX wieku, stulecia zbrodniczych ideologii, Europa uznała, że każda idea jest zła. Skutek jest taki, że przypomina Baala. Cynicznego, hedonistycznego poetę anarchistę, który korzysta z życia, nie zważa na spustoszenie, jakie wywołuje, skazuje się na samozagładę.
Alize Zandwijk włożyła mnóstwo pomysłowości i energii w pokazanie upadku swojego bohatera, ale nie wiem, co...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta