Samotność premiera, upadek dworu
Teraz Donald Tusk może liczyć już tylko na swój gdański matecznik. M.in. Wojciecha Dudę, przyjaciela od lat
– Biedaczek, został zupełnie sam – mówią z nieskrywaną satysfakcją konkurenci premiera Tuska, także niechętni mu politycy PO (a wbrew pozorom są tacy).
Ostatnie dymisje w rządzie nie są zwykłą rekonstrukcją. Premier pozbawił się najbliższych współpracowników. Teraz musi się zmienić sposób jego funkcjonowania. Czy poradzi sobie bez tzw. dworu, czyli Mirosława Drzewieckiego, Pawła Grasia, Sławomira Nowaka, Rafała Grupińskiego i Grzegorza Schetyny?
Najpoważniejszym ciosem jest odejście Schetyny. Był nie tylko najważniejszym dworzaninem, ale i głównym rozgrywającym w partii i rządzie. Niemal w każdym ministerstwie miał swojego człowieka, jak nie w randze wiceministra, to doradcy w gabinecie politycznym.
Wino, cygara i polityka
Dwór nie był medialnym wymysłem. Donald Tusk prowadził biesiadny styl uprawiania polityki. Także wówczas, gdy został szefem rządu. Tyle że sejmowe pomieszczenia zamienił na gabinet premiera w Alejach Ujazdowskich i willę przy ul. Parkowej (żona bardzo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta