W zgiełku gitar, wśród dźwięków syntezatorów
To był wielki piątek dla fanów dobrej muzyki.
Rozbawieni ludzie w Centrum Artystycznym Koneser z rozkoszą cofnęli się do brzmień lat 70. i 80. wraz z zaproszonymi na piątą edycję Free Form Festivalu artystami – m.in. The Herbaliser i Pony Pony Run Run. W Stodole było bardziej refleksyjnie, gdyż Brytyjczycy z Archive połączyli dźwięki rockowe z progresywnymi. Przybyli do Proximy słuchacze zrozumieli zaś, że grunge nie jest martwy. Mudhoney (na zdjęciu) grał im na gitarach tak, że na własnej skórze odczuli klimat Seattle z lat 90.
flint —relacje na www.zyciewarszawy.pl