Na musiku. Restauracja na lotnisku
Linie lotnicze skazują nas na coraz bardziej restrykcyjną dietę. Jeśli nie lecimy klasą biznes, podczas lotu trwającego nawet trzy, cztery godziny najczęściej dostaniemy bezsmakową bułę.
Z kolei ostre przepisy bezpieczeństwa nie pozwalają wnieść na pokład czegokolwiek poza skromną kanapką. W tej sytuacji mamy wybór: lecieć na głodzie albo zapchać się czymkolwiek. W niektórych portach jest wyjście trzecie: zjeść w restauracji. Ta opcja staje się bardziej atrakcyjna, kiedy odlot samolotu się spóźnia.
Na warszawskim Okęciu jest to opcja drakońska. W restauracji Sami Swoi, połączeniu samoobsługi z luksusem, jedzenie wygląda doskonale. Smakuje znacznie gorzej, to znaczy po prostu marnie....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta