Czy szefom służb specjalnych łatwiej wygrać prywatny proces
Wiceszef ABW, sięgając w procesie cywilnym po informacje zdobyte metodami operacyjnymi, stawia się w dwuznacznej sytuacji
Wyobraźmy sobie ordynatora szpitala mającego z racji swojego stanowiska dostęp do lekarskich akt pacjentów. Z jednym z nich popada w konflikt i spór przenosi się do sądu. Wkrótce ordynator radzi swojemu pełnomocnikowi: „zwróć się o udostępnienie historii chorób, bo wiem, że Kowalski przechodził załamanie nerwowe, to podważy jego wiarygodność przed sądem”.
Ordynator wygrywa proces, a pomaga mu w tym wiedza zawodowa chroniona tajemnicą lekarską, którą za sprawą jego pełnomocnika została „lekko uchylona”.
W sprawie podsłuchowej można się dopatrzyć analogii, ale z udziałem jednego z najwyższych funkcjonariuszy ABW. Pełnomocnik wiceszefa Agencji Jacka Mąki, który prowadzi spór sądowy o ochronę dóbr osobistych z redakcją „Rz”, zwrócił się bowiem do prokuratury o udostępnienie części materiałów z podsłuchów sporządzonych w innej sprawie.
Informacje w nich zawarte mają podważyć wiarygodność przeciwników wiceszefa ABW w procesie cywilnym.
Niebywałe nie tylko z punktu widzenia etyki, ale i prawa.
Wszyscy funkcjonariusze ABW, jak również innych służb specjalnych, związani są...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta