Lenin czy niepodległość
1 maja na centralnym placu Mińska połączyły się dwa pochody. Do walk z policją nie doszło.
Lenin czy niepodległość
-- Przystanek: plac Niepodległości -- obwieścił głos spikera w mińskim metrze. Wysiadający starszy mężczyzna skrzywił się i powiedział ze złością: plac Lenina, idioto!
1 maja na monumentalnym centralnym placu Mińska połączyły się dwa pochody. Uczestnicy pierwszego -- organizowanego przez związki zawodowe -- najwyraźniej uważali, że patronem placu nadal jest Włodzimierz Iljicz Lenin, którego olbrzymi spiżowy pomnik patrzył na zgromadzony tłum. Uczestnicy drugiego pochodu -- firmowanego przez opozycyjną wobec prezydenta Aleksandra Łukaszenki białoruską socjaldemokratyczną Hramadę -- sądzili jednak, że tą wartością, którą powinno się czcić w sercu stolicy Białorusi, jest właśnie niepodległość.
Czytelne podziały
Podziały były czytelne. Po jednej stronie, w centrum placu powiewały odziedziczone po radzieckiej republice białorusi czerwono-zielone flagi, a nawet czerwieniły się też sierpem i młotem. Na obrzeżach placu rozwinięto zaś narodowe, już zdelegalizowane biało-czerwone sztandary. Obie grupy przerzucały się wyzwiskiem "faszyści", które w byłym Związku Radzieckim ma wymiar bardzo uniwersalny. Kordon milicjantów szczelnie oddzielał dwa pochody i nie ulegał nawet wymachującym legitymacjami dziennikarzom....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta