Syndrom Filidora
Syndrom Filidora
W dyskusji z biologiem można źle mówić o książkach Goulda, zaś w polemice z fizykiem można nie zostawić suchej nitki na interpretacji mechaniki kwantowej przedstawionej przez Everetta. Nie można natomiast podobnej krytyki uprawiać w rozmowie z sympatykiem książek Dänikena, miłośnikiem New Age, psychotroniki albo postmodernizmu. Ich emocjonalne, pełne bólu reakcje świadczą wówczas, że mimo woli weszliśmy w dziedzinę stanowiącą czyjeś życiowe credo, zaś krytykowane przez nas opinie stanowią dla naszych rozmówców zbiór najgłębszych przekonań bronionych z emocją i pasją.
Sympatyków Dänikena nie należy nawracać, podobnie jak nie nawracamy czytelników Mniszkówny czy melomanów ceniących wyżej disco polo niż Mozarta. Wystarczy, że myślimy wtedy swoje. Z postmodernizmem natomiast sprawa komplikuje się o tyle, że pozytywnie ocenia go wielu znanych przedstawicieli świata kultury, zaś w niektórych ośrodkach akademickich jest on przedstawiany jako szczególnie ważne osiągnięcie naszego wieku. Podczas gdy jedni zachwycają się nim, inni uważają go za formę szarlatanerii intelektualnej. Wyrażając mój sceptycyzm wobec postmodernizmu, chcę podkreślić, że formułuję oceny wyłącznie jako filozof, nie zaś jako przedstawiciel Kościoła.
W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta