Histeria i niepamięć
Spór o PRL
Histeria i niepamięć
Wojciech Giełżyński
Rację ma Andrzej Paczkowski: nie będzie ostatecznego, ani nawet "jednego" obrachunku z PRL. Łudzi się, kto próbuje stawiać kropkę nad "i". Atoli, skoro najlepsza połać życia mego i moich rówieśników przypadła akurat na tych fatalnych 45 lat, chcę dorzucić kilka uwag, także polemicznych, do ważkiej dyskusji.
Wrogów było dwóch
Już jako trzynastolatek, bo podczas wojen dojrzewa się szybciej, domyślałem się, że z hitlerowskiej niewoli uwolni nas nie generał Anders na białym koniu, ale kacap, niestety. Polityczny organ AK "Wiadomości Polskie" czytałem regularnie, bo jego naczelnym był mój ojciec. Rozumiałem więc tragiczny dylemat dwóch wrogów. I wiedziałem, kto zrobił Katyń. Ale rzeczywistością namacalną były dla mnie, jak dla wszystkich w Warszawie, łapanki, wywózki do Oświęcimia, uliczne rozwałki (jedna na wprost naszego mieszkania na Pięknej) i pewność, że jeśli wygra Hitler, to wszystkich wydusi. Dlatego była radość, gdy weszły Ruskie i nas wyzwoliły, w Kobyłce pod Wołominem. Nawet dwa razy! 29 lipca wjechał sowiecki korpus pancerny, który przedarł się aż na obrzeża Pragi; istnieje hipoteza, że na rozkaz Stalina, który chciał sprowokować powstanie w Warszawie. Zmiotła ten zagon niemiecka...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta