Drugie życie Barcelony
Osłabiona drużyna z Katalonii nie dała szans Interowi. Liverpool nie wyjdzie z grupy
Za bardzo nie wiadomo dlaczego kibice czekali na mecz Barcelony z Interem Mediolan, licząc na wielkie widowisko. Inter to drużyna XXI wieku, wielokulturowy tygiel, w który wrzuca się drogich piłkarzy potrafiących grać tam, gdzie dobrze płacą. Wielkiego meczu Interu w europejskich pucharach szukać w pamięci trzeba dość długo, mimo że od lat drużyna nie ma sobie równych we Włoszech.
Niby są dobrzy zawodnicy, niby jest kilka wielkich gwiazd, ale jak przychodzi czas, by pokazać swoją klasę – grają tak, jakby chcieli udowodnić, że nie chce im się umierać za Mediolan. Wczoraj w pierwszym składzie Interu nie było żadnego Włocha.
Na Camp Nou ciekawie miało być dlatego, że Barcelona podobno ma zadyszkę. Nagle, w najważniejszym być może momencie jesieni, dała się w lidze wyprzedzić Realowi Madryt, a kontuzjowanych i chorych było tylu, że w siłę swojej drużyny zwątpił nawet Josep Guardiola.
Największe gwiazdy – Leo Messi i Zlatan Ibrahimovic – usiadły na ławce rezerwowych i miały straszyć gości. Po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta