Zamiast do Służewca dojechał do Włoch
Gdy wczoraj rano ludzie jechali do pracy pociągiem podmiejskim, ten z Dworca Zachodniego pojechał nie w kierunku Służewca, lecz do Włoch. Powód zamieszania?
Okazało się, że dyżurny ruchu nie przestawił zwrotnicy. Maszynista nie zatrzymał składu, lecz przez kilkadziesiąt minut jechał dalej (nie zorientował się, że to nie jego trasa). Pasażerowie, którzy mieli po drodze przesiadki na inne pociągi, spóźnili się na nie. Pociąg dojechał do stacji Warszawa-Włochy, zawrócił do Zachodniego i pojechał już właściwymi torami. Jak podało TVN Warszawa, maszynista na tej stacji przeszedł na drugą stronę pociągu i ruszył na Zachodni. Tu znów przesiadł się i pojechał na Służewiec. Spóźnienie pociągu wynosiło ponad 40 minut.