Wstyd Juventusu
Bayern wygrał w Turynie mecz o awans aż 4:1. W 1/8 finału są też Real, Milan i CSKA Moskwa
Część kibiców Juve nie widziała bramki Anatolija Tymoszczuka na 4:1. Wyszli ze stadionu wcześniej, nie znieśli tego wstydu. Wcześniej wygwizdali drużynę, a właściwie piłkarzy, bo drużynę Juventus miał tylko do 19. minuty. Wtedy David Trezeguet strzelił gola na 1:0, gospodarze prowadzili w spotkaniu, w którym wystarczał im remis, i już do końca meczu nie wrócili do pracy. Obrońcy nie bronili, napastnicy nie atakowali, pomocników nie było, a Gianluigi Buffon przepuścił jeden ze strzałów pod rękami i wpadał w panikę za każdym razem, gdy Daniel van Buyten uderzał piłkę głową w stronę jego bramki.
Van Buytena, najlepszego piłkarza Bayernu, od kiedy ten zespół trenuje Louis van Gaal, nie ma wśród strzelców goli, ale bramki na 2:1 i 3:1 wypracował właśnie on. A wyrównującą strzelił z rzutu karnego bramkarz Hans-Joerg Butt. Można dyskutować, czy Martin Caceres rzeczywiście faulował w 30. minucie Ivicę Olicia w polu karnym. Ale awans się Bayernowi należał, bramek dla gości mogło być dwa razy więcej.
Milan uratowany
Juventus to drugi po Liverpoolu arystokrata europejskiej piłki, który Ligę Mistrzów ma już z głowy. Wczoraj...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta