Katastrofy nie da się uniknąć
Próba zatamowania wycieku ropy zakończyła się fiaskiem. Plan B wprawdzie jest, ale ryzykowny
Wielka operacja opuszczenia na dno Zatoki Meksykańskiej 100-tonowej kopuły, która miała zablokować ropę, nic nie dała. Wewnątrz wytworzyły się kryształki podobnego do lodu wodzianu metanu i zatkały zaprojektowany przez inżynierów firmy BP odpływ. Wykonaną z cementu i stali kopułę trzeba było przesunąć na bok. Do oceanu nadal trafia blisko 800 tys. litrów ropy naftowej dziennie.
Od chwili zatonięcia platformy Deepwater Horizon 22 kwietnia (dwa dni wcześniej doszło na niej do eksplozji i pożaru, w którym zginęło 11 osób) do wód oceanu trafiło ponad 13 mln litrów ropy. Plama ma ok. 5 tys. km kw. Pytanie brzmi nie czy, ale kiedy ropa dotrze do wybrzeży Luizjany, Missisipi, Alabamy, a nawet Florydy – ostrzegają ekolodzy.
Skażenie już uniemożliwiło połowy w tym regionie. Toksyczna plama zagraża też życiu tysięcy zwierząt i roślin. Koszty walki z ekologiczną katastrofą szacowane są na ok. 10 mln dolarów dziennie.
[ssrodtytul]Opcje
Najgorsze jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta