Rakietą w smoka
Tenis, jak cały świat, wędruje w ręce Chińczyków. Dziewczyny stają naprzeciw Chinek, niby grają skupione, ale większość wypełnia tylko formalny wymóg.
Jedne przegrywają honorowo, inne sromotnie, jeszcze inne wolą się wycofać. Próbkę takiego politycznego teatru widziałam na warszawskim turnieju.
Włoszka Sara Errani była w starciu z Na Li bezsilna. Inicjatywy zabrakło, a wytrwałości starczyło, by ustać na nogach do końca, odsyłać piłki przez siatkę i udawać, że obecność na korcie ma jakieś znaczenie.
A miała tylko dlatego, że do tenisa trzeba dwojga....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta