Przy giserni, czyli relikt dawnego miasta
Koncerty, występy DJ-ów, wystawy, tworzenie muralu, gry i zabawy edukacyjne... Kamienica rodziny Wittów przy ul. Emilii Plater 9/11 świętuje w sobotę stulecie powstania
Spotkajmy się w Mandali – głos w słuchawce był głosem menedżera. Konkretny, stanowczy, energiczny. Jan Sołtan musiał dostać go w genetycznym spadku po przodkach. Byli nimi Wittowie – właściciele nie największej, ale doskonale prosperującej przez prawie 150 lat przy ul. Emilii Plater 9/11 fabryki aparatów miedzianych i odlewni Adolf Witt i Syn.
– Zaczęło się od Andrzeja Witta – zaczyna opowieść, kiedy spotykamy się w pustym jeszcze klubie, mieszczącym się w dawnych zabudowaniach fabrycznych. – Przybył do Polski wraz z Napoleonem Bonaparte, był nadwornym cesarskim złotnikiem i odlewnikiem. Jego syn Adolf założył w 1820 roku zakładzik przy ul. Elektoralnej. Interesy szły jednak na tyle dobrze, że trzeba było zwiększyć produkcję, a co za tym idzie, rozbudować fabrykę – dodaje Sołtan, wysypując na jeden z klubowych stołów stos rodzinnych dokumentów. Niektóre sięgały pamięcią do czasów sprzed powstania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta