Cuda bez magii
Hiszpania – Portugalia 1:0. Trudno płakać po Portugalii, zwłaszcza po Cristiano Ronaldo
Korespondencja z Kapsztadu
Hiszpania odjeżdża z Kapsztadu z wreszcie nastrojonymi instrumentami, Portugalia, jeśli wierzyć jej trenerowi, żegna Afrykę z podniesioną głową. Mecz był wart 1/8 finału, również dzięki świetnemu sędziemu z Argentyny, który oddał całą scenę piłkarzom.
A jednak jakoś przykro, że o starciu takich drużyn rozstrzyga gol, którego FIFA wstydziła się pokazać. Nie można było obejrzeć na stadionowych ekranach, jak Andres Iniesta podaje do Xaviego, ten do Davida Villi, jak pierwszy strzał Hiszpana broni Eduardo, i jak jest bezradny przy dobitce. Swojego czwartego gola w mundialu Villa strzelał ze spalonego. Mistrzostwa zakłamania trwają, choć akurat strzelca trudno za to winić (sędziego głównego też). Przed Villą nikt na mundialu nie potrafił pokonać Eduardo, nawet w takich okolicznościach.
Najskuteczniejszy piłkarz ostatnich mistrzostw Europy może zdobyć tytuł również na MŚ, już się zrównał z Gonzalo Higuainem i Robertem Vittkiem. Cała Hiszpania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta