PiS otwiera wrota piekła
Istotą nowej strategii Kaczyńskiego jest koniec walki o wyborcę centrowego i początek batalii o Polskę niegłosującą, w której szef PiS – nie bez racji – widzi swoich, a nie Platformy Obywatelskiej, potencjalnych zwolenników – twierdzi publicysta
Od kilkunastu dni głównym tematem politycznym jest gwałtowne zaostrzenie tonu wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego i powrót na scenę publiczną polityków PiS znanych z agresywności, których na czas kampanii wyborczej zastąpiono maskującymi owieczkami: Joanną Kluzik-Rostkowską i Pawłem Poncyljuszem. Pojawiają się różne tłumaczenia tego wirażu.
Wyjaśnienia naiwne
Za naiwne uważam opinie, że to wybuch stłumionej przed wyborami emocji Jarosława Kaczyńskiego, że musi się on wykrzyczeć. Takie komentarze dowodzą nieznajomości tej osoby. To jest polityk pełen emocji, ale przede wszystkim jest to polityk kalkulujący: rano, wieczór, we dnie, w nocy. Pewno i we śnie. Skoro w imię politycznych kalkulacji powściągnął emocje tuż po katastrofie, kiedy z natury rzeczy były najtrudniejsze do kontroli, to dlaczego miałby tracić nad nimi panowanie trzy miesiące później?
To nie żywiołowy wybuch żalu i wściekłości, lecz świadomy zamysł, że dobrze będzie dać im wybuchnąć, bo teraz mogą przynieść korzyści.
Podobnie naiwne są opinie, że oto w PiS wybuchł konflikt schowanych na czas kampanii jastrzębi, które postanowiły się rozprawić z gołąbkami za porażkę w wyborach spowodowaną, ich zdaniem, wyciszeniem oskarżeń wobec rządu, Donalda Tuska i Rosjan o spowodowanie katastrofy smoleńskiej.
Przylot tych jastrzębi to nie walka, lecz przyzwanie ich przez szefa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta