Spadkobierca XIX wieku
Znakomity włoski reżyser Luchino Visconti był artystą rozdartym między tradycją a nowoczesnością
W piątek wraca na ekrany „Śmierć w Wenecji” – jedno z arcydzieł włoskiego mistrza. Tymczasem ukazała się jego biografia autorstwa Laurence’a Schifano. To znakomite studium człowieka, który żył i tworzył w XX wieku, ale czuł się spadkobiercą XIX-wiecznego świata.
W filmach stale do niego wracał. Jednak nie po to, by szukać ucieczki przed nowoczesnością lub idealizować przeszłość. Ukazując zmysłowy urok dawnej kultury, próbował zrozumieć, co doprowadziło do jej rozpadu.
Duch Mediolanu
Visconti urodził się w 1906 roku – w czasie, gdy rodzinny Mediolan znajdował się u szczytu świetności. Był intelektualną, gospodarczą i kulturalną stolicą Włoch. A perłę w jego koronie stanowiła La Scala, gdzie najpierw porywał widzów Giuseppe Verdi, a później pałeczkę po mistrzu przejął Giacomo Puccini. Mediolan – jak opisuje Schifano – wydawał się wtedy samowystarczalną cywilizacją, obojętną na wszystko, co pochodzi z zewnątrz. Jakby, mimo wejścia Włoch w nową epokę, chciał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta