Historia na wodzie
Dlaczego jeden i ten sam malarz wystawia całe szeregi konwencjonalnych obrazów, zapełnionych albo schematami historycznymi, albo pozującymi modelami, i od czasu do czasu maluje pejzaż, w którym od razu widać samodzielny talent i studia? – zastanawiał się Stanisław Witkiewicz ojciec, analizując twórczość Gersona.
Istotnie, mistrz Wojciech strasznie wysilał się, żeby sprostać artystycznej powinności (w swym mniemaniu) – czyli pocąc się nad tzw. historycznymi kobyłami. Tymczasem ciągnęło go w plener, który z temperamentem i wnikliwością odtwarzał.
Obserwacji natury nauczył go, a także kilku innych zapaleńców z jego generacji, niezwykły jak na tamte czasy belfer: profesor Jan Piwarski. To on wprowadził do programu Szkoły Sztuk Pięknych zajęcia pod gołym niebem, zwane plenerowymi seminariami.
Dziś trudno uwierzyć, że do połowy XIX wieku studenci uczelni kopiowali pejzaże z wzorników, a na ostatnim roku malowali z… krajobrazów holenderskich. Dopiero dla pokolenia Gersona bliżej nieokreślona pora roku (tak między wiosną a wczesną jesienią) przeobraziła się w konkretny sezon; jednolite, porcelanowe niebo...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta