Przedszkole zostaje. Na razie
Resort infrastruktury zbada, czy inspektor słusznie chciał zamknąć placówkę działającą w mieszkaniu
– To chyba Opatrzność zadziałała. Już praktycznie byłam nastawiona na to, że będę musiała przeprosić rodziców i zamknąć przedszkole – mówi Monika Turczyńska, właścicielka Polsko-Angielskiego Niepublicznego Przedszkola Zielone Żabki w Warszawie.
Jej historię opisaliśmy wczoraj w „Rzeczpospolitej”. We wrześniu 2009 r. Turczyńska otworzyła w prywatnym mieszkaniu punkt przedszkolny.
Skorzystała z rozporządzenia Ministerstwa Edukacji Narodowej z 10 stycznia 2008 r., które wprowadziło taką możliwość (po spełnieniu wymogów sanitarnych i przeciwpożarowych).
Gmatwanina przepisów
Problemy Turczyńskiej zaczęły się w kwietniu, kiedy jeden z lokatorów budynku złożył skargę do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Ten uznał, że przedszkole działa legalnie. Sąsiad złożył odwołanie. Skutecznie.
Decyzję PINB zakwestionował bowiem zastępca wojewódzkiego inspektora nadzoru...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta