Teatr nie polega na budynku
Nowy dyrektor Teatru Na Woli zapowiada spektakle motywujące do myślenia. Na początek „Nasza klasa” w reż. Ondreja Spišaka.
Przed tegorocznym Letnim Przeglądem Laboratorium Dramatu mówił pan o problemach związanych z pracą na Olesińskiej. Wszyscy zadają sobie pytanie: w jakim stopniu scena Teatru Na Woli stanie się nowym miejscem dla Laboratorium Dramatu, prowadzonego przez pana do tej pory?
Tadeusz Słobodzianek: Będą dwie sceny: Teatru Na Woli, czyli propozycji dojrzałych dramaturgicznie i reżysersko, oraz eksperymentalna scena przy Olesińskiej. Widownia Teatru Na Woli ma 360 miejsc do zapełnienia. To nie mają być sztuki lekkie, łatwe i przyjemne, tylko teatr, który motywuje do myślenia. Scena na Olesińskiej natomiast wróci do swej dawnej nazwy Przodownik. Będziemy grali tam kameralny repertuar: „Biedny Ja, Suka i Jej Nowy Koleś”, „Gardenia” oraz sztuki, sprawdzone w tej przestrzeni takie jak „Merlin”. Będzie służyć nadal dramaturgom i reżyserom do poszukiwań nowych form, eksperymentów. Mamy tam też nową propozycję: kabaret literacki, którego głównym inicjatorem jest Michał Walczak.
Czyli nie zrezygnuje pan z Laboratorium Dramatu?
Laboratorium zawsze było bardziej projektem ideowym niż...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta