Gospodarkę podtrzymują szaleńcy
Europa zdecydowanie szybciej niż USA wróci do formy – ocenia laureat ekonomicznej Nagrody Nobla Edmund Phelps
Rz: Formalnie recesja w USA skończyła się ponad rok temu, lecz przeciętny Amerykanin tego nie dostrzega. Ekonomiści wskazują, że jest to najwolniejsze i najsłabsze ożywienie gospodarcze od dekad. Co trzyma je w ryzach?
Ocena obecnego ożywienia gospodarczego zależy od tego, z czym się je porównuje. W latach 30. XX w. gospodarka wracała do zdrowia w zaskakująco szybkim tempie. Ale tamta recesja była spowodowana czysto monetarnymi czynnikami. Gdy w końcu bank centralny dostosował politykę pieniężną, było to jak odkorkowanie butelki szampana. Ale miniona recesja miała inny charakter, przypominała nieco załamania koniunktury z początku tej dekady i z początku lat 90. We wszystkich tych przypadkach mieliśmy do czynienia z załamaniem cen pewnych aktywów, występowały też problemy strukturalne. Z takich recesji gospodarka wychodzi wolniej.
Z jakimi problemami strukturalnymi zmaga się obecnie gospodarka USA i jak dużo czasu potrzeba, aby je rozwikłać?
Bezrobocie ma dziś w dużej mierze charakter strukturalny, choć nie znaczy to, że stopa bezrobocia pozostanie już na obecnym poziomie 9,6 proc. Przypuszczalnie spadnie do około 7,5 proc., ale zajmie to cztery – pięć lat.
Jak ocenia pan kondycję europejskiej gospodarki i jej przeprawę przez kryzys zadłużeniowy?
Nie wiem już, co myśleć o Europie. Z jednej strony uważam, że jest ona w zasadzie martwa. Z drugiej strony...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta