Z Litwą bez złudzeń
Polska nie powinna na siłę zabiegać o poprawę stosunków z Litwą w sytuacji, gdy państwo to cały czas łamie prawa mniejszości narodowych – pisze ekspert ds. międzynarodowych
Stosunki z Litwą są napięte, zatem należy je poprawić – tak najzwięźlej można scharakteryzować sposób myślenia bliski niektórym wpływowym polskim ekspertom czy publicystom. Nawołują oni do zakończenia konfliktu z tym państwem o prawa mniejszości polskiej na Wileńszczyźnie bądź przynajmniej chcą nadania tej sprawie mniejszego znaczenia. Orędują zarazem za ożywieniem kontaktów dyplomatycznych i tzw. dobrosąsiedzkiej współpracy.
W głosach tych brakuje jednak analizy znaczenia obu krajów dla siebie tudzież zysków i strat, jakie by się wiązały z realizacją zgłaszanych postulatów.
Cząstki wspólne
Zacznijmy od konstatacji dość banalnej. Polska i Litwa są krajami o częściowo wspólnej historii i kulturze, mającymi zasadniczo zbieżne interesy w UE i w NATO. Obu państwom zależy na jak największym zaangażowaniu sojuszu w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, graniczącym z niestabilnym i rządzonym w sposób autorytarny obszarem poradzieckim, a zwłaszcza z Rosją z jej niewygasłymi tendencjami neoimperialnymi.
Polska i Litwa mają także wspólne cele w Unii – utrzymanie spoistości wewnętrznej tej organizacji oraz jej jak największego zaangażowania na rzecz wyrównywania dysproporcji w rozwoju między Europą Zachodnią a Środkowo-Wschodnią.
Bliska współpraca Polski z Litwą zasadniczo byłaby więc jak najbardziej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta