Sześć gwiazd i transport mebli
Jeno Buzanszky, piłkarz sławnej węgierskiej „Złotej jedenastki”, mistrz olimpijski 1952, wicemistrz świata 1954
Rz: Na początku lat 50. Węgry miały najlepszą reprezentację na świecie. Zdobyliście złoty medal olimpijski, dwa razy pokonaliście Anglię i tylko mistrzostwa świata zakończyły się nieszczęśliwie.
Jeno Buzanszky: Tak można powiedzieć. W roku 1953 Anglicy obchodzili 90. rocznicę powstania swojego związku piłkarskiego i nie mieli pojęcia, że stracą 90-letni dorobek i honor niepokonanych u siebie w domu w 90 minut. Chyba nie traktowali nas poważnie. Tym bardziej że ostatnim naszym przeciwnikiem przed wyjazdem na Wembley byli Szwedzi. Z trudem zremisowaliśmy z nimi w Budapeszcie 2:2. Graliśmy słabo i pierwszy raz po wojnie wygwizdali nas kibice. W tej sytuacji kierownictwo uznało, że nie polecimy do Londynu samolotem, tylko wsiądziemy w pociąg, aby się po drodze wyciszyć.
To musieliście się wyciszać około tygodnia...
Zrobiliśmy sobie przerwę w Paryżu. Zabrano nas na występy do Moulin Rouge, ale musieliśmy też rozegrać mecz w Billancourt pod Paryżem. Przed wojną w tamtejszych zakładach Renault pracował nasz trener Gustav Sebes i chodziło chyba o podtrzymanie stosunków z Komunistyczną Partią Francji. Nie wiem dokładnie, bo my, piłkarze,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta