Wygódka z widokiem na jezioro
Najpierw staje płot lub choćby jego namiastka. Potem prowizoryczna toaleta. I już od tego momentu można wśród znajomych uchodzić za właściciela daczy na Mazurach.
Wygódka z widokiem na jezioro
Renata Wróbel
Starsi stażem letnicy pamiętają, że kiedyś Jezioro Leleskie można było bez przeszkód obejść. Potem niektórym posesjonatom przestały wystarczać metry kwadratowe ogródka. Do pełni szczęścia brakowało prywatnej plaży. Płoty wkroczyły, chyba bezprawnie, nawet do jeziora, odbierając "nieupoważnionym" możliwość długich spacerów nad wodą. Wieść gminna niesie, że proceder zapoczątkowali swego czasu nietykalni oficerowie Ludowego Wojska Polskiego. Dziś grodzą się w ten sposób nawet miejscowi rolnicy.
Schemat powstawania nowego mazurskiego "majątku ziemskiego" jest podobny. Najpierw na spłachetku łąki pojawia się płot lub choćby jego namiastka w postaci stalowych słupków, na których w przyszłości zawiśnie solidna siatka. Następną inwestycją jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta