Nie chciałem zginąć bez sensu
Nie chciałem zginąć bez sensu
Być może największym sukcesem II Rzeczypospolitej było wychowanie młodzieży, która w latach wojny wykazała się bohaterską postawą. Jak pana ukształtowała tamta Polska?
Pamiętam, że kiedy miałem sześć lat, deklamowałem z przejęciem w naszym domu w Konstancinie patriotyczny wierszyk, bardzo pompatyczny. Dorośli ludzie płakali. A ja płakałem, kiedy umarł Piłsudski, tak jakby umarł mi ktoś z rodziny. Mój ojciec, ojcowie moich kolegów byli zaangażowani w działalność POW, walczyli w 1920 r. Byliśmy pełni podziwu dla nich, także dla naszych dziadków, którzy mieli okazję walczyć o niepodległość Polski. Ta sama atmosfera panowała w szkole, na lekcjach historii. Ateraz o kombatantach mówi się niekiedy: stare dziady, które żyją wspomnieniami.
Niepodległość była bardzo świeża, lata 1918 i 1920 były tak blisko i to wywierało na nas silny wpływ. Tak ukształtowani przez szkołę i dom byliśmy całkowicie przygotowani do samoobrony w wypadku napaści wroga i okupacji. Postawa młodzieży w latach wojny była naturalna. To nie było bohaterstwo, to nie był heroizm. Według mnie, heroizm polega na tym, że ktoś widzi płonący dom i rzuca się ratować ludzi. Natomiast ten, kto jest wswoim domu i ratuje swoje dziecko, jest po prostu odważny i robi to, co powinien. Nasza postawa nie była więc heroiczna. Wszystkie tradycje, cała historia w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta