Rachunki sumień
O polsko-żydowskich urazach trzeba mówić otwarcie, powiedzieć wszystko do końca
Rachunki sumień
Podczas jednej z licznych dyskusji na temat stosunków polsko-żydowskich, w jakich uczestniczyłem w Stanach Zjednoczonych, doszło do dialogu, którego nie mogę zapomnieć. Poruszył mnie on głęboko.
Dyskusja, jak zawsze, dotyczyła okupacji hitlerowskiej w Polsce. I jak zawsze musiałem szczegółowo opowiedzieć, jakie były losy mojej rodziny. Ci, którzy przychodzili na takie dyskusje -- a ciągnęli na nie jak ćmy, chociaż wiedzieli przecież, że to rozdrapie dawne rany -- chcieli dokładnie wiedzieć, z kim mają do czynienia. Mnie też zależało, żeby to wiedzieli.
I tak wspomniałem, że mój dziadek, Ignacy Kazimierz, został zamordowany w obozie w Dachau. Wkrótce potem głos zabrała pewna starsza pani i powiedziała:
-- Pan wspomniał, że dziadka zamordowano w Dachau. Ale nie powiedział pan dlaczego.
-- Bo nie wiem, proszę pani. Aresztowali, wywieźli i zabili w Dachau.
-- Ale dlaczego? -- Była szczerze zdumiona. Teraz mnie ogarnęło zdziwienie.
-- Dlaczego Niemcy zabijali ludzi w Dachau i w innych obozach? Po prostu tak było. Czy pani o tym nie słyszała?
-- Słyszałam -- powiedziała. -- Dobrze słyszałam. Zabili mi całą rodzinę. Ale to dotyczyło Żydów, a nie Polaków. ...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta