Rozluźnijmy szczękościsk
Po roku od katastrofy smoleńskiej czas zakończyć publiczną żałobę, co nie wyklucza prywatnej. Inaczej przerodzi się ona w wiece polityczne zbyt nacechowane złymi emocjami. Trzeba nam teraz mniej uczuć, a więcej rozsądku – wzywa publicysta
Jak obchodzić kolejne rocznice katastrofy smoleńskiej? To zależy, jaki dla kogo ma sens to wydarzenie. Moim zdaniem jest oczywisty w kontekście historii Polski tak bardzo, że zapiera dech i kłuje nas w oczy.
Straceńcze mity
Niestety, wielu Polaków nie chce dopuścić do świadomości znaczenia Smoleńska. Politycy wprost odpowiedzialni za katastrofę uciekają w trywialne wymówki. Część publiczności jest znużona podświadomą grozą. Wspomagany przez władze margines społeczny broni się kpiną przed niechcianym zbiorowym obowiązkiem. Jednak setki tysięcy ludzi natychmiast pojęło powagę sytuacji, stojąc po kilkanaście godzin do trumien pary prezydenckiej. Niewielu potem zdobyło się na obronę krzyża jako znaku pamięci.
Wieczorne tłumne marsze z pochodniami po mszach w katedrze św. Jana przez Krakowskie Przedmieście przestraszyły establishment tak jak pochód przed trumnami. Niektórzy dostrzegli tu początki faszyzmu. Ten propagandowy przekaz został oparty na zmienionej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego o „prawdziwych Polakach", gdy mówił o „wolnych". Jednak moim zdaniem establishment III RP przestraszył się nie tyle faszyzmu, ile...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta