Przeprosiny, które oznaczają bankructwo
Krzysztof Wyszkowski – ok. 400 tys. zł. Raper Mieszko – 32 mln zł. Sądy nakazują przegranym horrendalnie drogie zadośćuczynienia
– Jestem zdruzgotany wyrokiem – tak Krzysztof Wyszkowski skomentował dla PAP decyzję sądu, który dwa tygodnie temu za nazwanie Lecha Wałęsy współpracownikiem SB o pseudonimie Bolek nakazał mu umieszczenie przeprosin w TVP i TVN. Wyszkowski szacuje, że może go to kosztować nawet 400 tys. zł.
Były prezydent nie chciał odpowiedzieć „Rz", czy zdawał sobie sprawę z tego, że wykonanie wyroku doprowadziłoby pozwanego do ruiny. „Nie można nikogo pomawiać bezkarnie. Trzeba ponosić odpowiedzialność za swoje słowa" – stwierdził jedynie Lech Wałęsa.
Znany adwokat prof. Piotr Kruszyński uważa, że koszty przeprosin nie mogą rujnować pozwanego. – Powinny być adekwatne do przewinienia, ale nie mogą doprowadzić do tego, że pozwany nie będzie miał za co żyć lub wpadnie w poważne tarapaty finansowe – podkreśla.
Jednak wyrok w sprawie Wyszkowski – Wałęsa nie jest ewenementem. To tylko kolejne z całej serii orzeczeń, w których przegranym grozi bankructwo.
Mieszko: Miałbym sprzedać nerkę?
Finansowy rekord wykonania wyroku sądu padł na sprawie, którą piosenkarka Doda w 2007 r. wytoczyła liderowi zespołu Grupa Operacyjna za słowa piosenki „Podobne przypadki". Chodziło m.in. o sformułowania „blachara" i „blond billboard".
Dorota Rabczewska domagała się przed sądem od rapera Mieszka Sibilskiego m.in. zamieszczenia przeprosin na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta