Prezesi nie rządzą, piłkarze nie grają
Seria porażek, problemy z chuliganami, fatalne transfery. ITI jako właściciel klubu przegrywa boleśnie
Grupa ITI kupiła Legię razem z jej 20 milionami długów i potrafiła przekonać władze Warszawy, żeby wyłożyły 365 mln złotych na budowę nowego stadionu. Wydawało się, że dla klubu nastaną lepsze czasy. Gwarantowała je biznesowa pozycja właścicieli – Jana Wejcherta i Mariusza Waltera.
Niestety, nic z tego nie wyszło. Obaj okazali się zwolennikami teorii popularnej we współczesnym biznesie, a mówiącej, że prowadzenie klubu sportowego jest takim samym interesem jak każdy inny. Nic bardziej błędnego.
Od siedmiu lat (8 kwietnia 2004 roku ITI weszła w posiadanie 80 procent klubu, później kupiła resztę) Legia jest zarządzana przez biznesmenów niemających elementarnej wiedzy o piłce nożnej i funkcjonowaniu klubu zawodowego. Oni się uczą na żywym organizmie i jest to droga nauka.
Sami swoi
Piotr Zygo, przedstawiając się dziennikarzom po nominacji na prezesa, za swój główny atut uznawał fakt, że jako chłopak chodził na Legię. Leszek Miklas, wcześniej prezes, dziś wiceprezes, trafił na Łazienkowską w połowie lat 90. z działu marketingu zakładów FSO. Obecny prezes Paweł Kosmala jest specjalistą w dziedzinie zarządzania, finansów i handlu. Był prezesem grupy Onet i wiceprezesem ITI. Jarosław Ostrowski jest prawnikiem. Marek Drabczyk pilnuje w klubie spraw związanych z budową stadionu.
To są niewątpliwie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta