Wandale u ujścia Tybru
W 429 roku 80 tysięcy Wandalów najechało północną Afrykę; stworzyli tam imperium, opanowali Korsykę, Sardynię, Baleary i część Sycylii, w 455 r. zdobyli Rzym i rozbili rzymską flotę, a w 534 r., po 105 latach, odkąd pojawili się w Afryce, zostali zwyciężeni przez Belizariusza i to był koniec tego ludu przybyłego ze Skandynawii, w którym w swoim czasie doszukiwano się protoplastów Polaków.
Teorię tę odrzuca jednak najpoważniejszy polski znawca tematu prof. Jerzy Strzelczyk w pracy „Wandalowie i ich afrykańskie państwo" (PIW, Warszawa 2005), pisząc jedynie, że „germańscy Wandalowie, zanim podążyli na zachód i południe i zanim wybiła godzina ich powszechnodziejowej, świetnej, choć krótkotrwałej kariery, przebywali na części ziem polskich i oblicze tych ziem współkształtowali".
Po co przybyli z Hiszpanii do Afryki? Kierowała nimi – czytamy – „po prostu chęć zawładnięcia bogatą, urodzajną i w zasadzie nietkniętą jeszcze zniszczeniami wojennymi prowincją rzymską". A jak to uczynili? Prawdopodobnie przeprawili się z niewielkiego hiszpańskiego portu Iulia Traducta (obecnej Tarify) w kierunku południowo-zachodnim, w pobliże dzisiejszego Tangeru. Zakładając, że wódz Wandalów Gejzeryk (Genzeryk) dysponował 500 barkami (w każdej mieściło się pięć osób, nie licząc obsługi), a przepłynąć trzeba było w obie strony 62 kilometry,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta