Nie fałszować własnego hymnu
Chciałem móc kiedyś zaprosić na dobrą kolację tych, którzy przedtem zapraszali mnie – tłumaczy Jan A.P. Kaczmarek decyzję o pracy w Hollywood, która po latach przyniosła mu Oscara za muzykę filmową
– Co mam pod powiekami, kiedy zamykam oczy? Poranki w Koninie, gdy jako dziecko budziłem się, czując lekkość własnego oddechu, a świat pachniał, jak już nigdy potem. Albo słońce, w które wpatrywałem się długo, tak długo, że wszystko niemal zaczynało wirować. I wielkie drzewo, na którym zawsze siedziały wrony.
Człowiek sukcesu. Kompozytor, autor muzyki do ponad 50 filmów, laureat prestiżowych nowojorskich nagród za muzykę teatralną i Oscara, którego przyniosła mu ścieżka dźwiękowa do „Marzyciela" Marca Forstera. Jan A. P. Kaczmarek od ponad 20 lat mieszka na stałe w Los Angeles. Pracuje po obu stronach oceanu, jest członkiem komitetu wykonawczego Amerykańskiej Akademii Filmowej, obywatelem świata. A jednocześnie zachował w sobie coś z tamtego chłopca, który wpatrywał się w słońce. Zero wyniosłości, żadnej wody sodowej w głowie ani póz.
I zero egoizmu. Dostał od życia bardzo dużo i dziś zwraca zaciągnięty dług.
Transatlantyk cumuje w Poznaniu
Coraz częściej przyjeżdża do Polski. – Ciągnie mnie tu – mówi.
– Nawet kiedy rzeczywistość nie wygląda najlepiej i politycy się tłuką... Dobrze się tu czuję, mam potrzebę przywiezienia do swojego kraju tego, czego nauczyłem się w świecie.
W 2005 roku z okazji 25-lecia „Solidarności" napisał kantatę o wolności. Rok później „Oratorium 1956"...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta