Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Komisja: błędy załogi i wieży

30 lipca 2011 | Raport komisji Millera | Grażyna Zawadka Piotr Nisztor
Posługiwanie się radiowysokościomierzem zamiast wysokościomierzem barometrycznym – to według komisji Jerzego Millera główny błąd załogi tupolewa, który doprowadził do katastrofy. Pierwsze urządzenie podawało bowiem wysokość od podłoża, a nie od poziomu pasa startowego. Wieża utwierdzała pilotów w przekonaniu, że są „na kursie, na ścieżce”. Tu-154M podchodził do lądowania  z prędkością 310 km/h. Dopuszczana przez przepisy wynosi 280 km/h.	—tyc
źródło: Rzeczpospolita
Posługiwanie się radiowysokościomierzem zamiast wysokościomierzem barometrycznym – to według komisji Jerzego Millera główny błąd załogi tupolewa, który doprowadził do katastrofy. Pierwsze urządzenie podawało bowiem wysokość od podłoża, a nie od poziomu pasa startowego. Wieża utwierdzała pilotów w przekonaniu, że są „na kursie, na ścieżce”. Tu-154M podchodził do lądowania z prędkością 310 km/h. Dopuszczana przez przepisy wynosi 280 km/h. —tyc

Piloci nie byli dobrze wyszkoleni. A kontrolerzy podawali mylne informacje, że Tu-154 jest na kursie i ścieżce

Przyczynami wypadku były: zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania przy nadmiernej prędkości opadania, w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią, i spóźnione rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg – głosi raport.

Po 15 miesiącach prac opublikowała go komisja badająca katastrofę smoleńską, którą kierował Jerzy Miller, szef MSWiA.

Komisja ustaliła, że piloci nie chcieli lądować, tylko wykonać próbne podejście. A dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik nie naciskał na lądowanie w Smoleńsku. W kabinie był „biernym obserwatorem".

Lot do Smoleńska komisja ostatecznie uznała za wojskowy, a nie cywilny, jak wcześniej sugerował minister Miller.

– Samolot był sprawny technicznie do zderzenia z przeszkodą. Nikt nie ingerował w jego lot przez działanie środków wybuchowych, chemicznych, jądrowych – wyliczali eksperci.

Dysponentem lotu z 10 kwietnia była Kancelaria Prezydenta. Tego z 7 kwietnia, gdy do Katynia udał się Donald Tusk – Kancelaria Premiera. Organizatorem obu był 36. Pułk Lotnictwa Specjalnego. Zapotrzebowanie na lot prezydencki złożono w terminie, na ten 7 kwietnia – za późno. – Ale to nie miało wpływu na bezpieczeństwo lotu – mówił mjr Maciej Lasek.

Raport nie zostawia suchej nitki na systemie szkolenia pilotów i organizacji w 36. specpułku. – Pułk obciążony był zbyt dużą...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8992

Spis treści
Zamów abonament