Szukał pieniędzy, chciał do Senatu
Były poseł Samoobrony Mateusz Piskorski o kłopotach osobistych, interesach i śmierci Andrzeja Leppera
Rz: Kiedy rozmawiał pan ostatni raz z Andrzejem Lepperem?
Mateusz Piskorski: W czwartek po 15, wracałem z Katowic. Andrzej Lepper prosił mnie o pośrednictwo w rozmowach z Bogusławem Ziętkiem, szefem Sierpnia ,80. Negocjowałem wspólne listy wyborcze.
Jaka była ostatnia rozmowa?
Brzmiał jakby był skrajnie wyczerpany. Spytałem nawet: „Co się stało?". A on: „Nie te same sprawy co zawsze. Jutro pogadamy...". Lepper wracał właśnie ze swojego domu. Był tam przez wtorek i środę. W czwartek po południu spotkał się jeszcze z Januszem Maksymiukiem i Piotrem Tymochowiczem.
Po co?
Omawiali szanse wyborcze. Potem poszedł do mieszkanka w siedzibie Samoobrony. Powiedział jeszcze kierowcy, żeby dał mu klucz od drzwi wejściowych, bo spodziewa się gościa. Miało to być „bardzo ciekawe spotkanie", tak mówił Maksymiukowi. Kierowca dał mu klucz, potem zamknął się w swoim pokoju, niedaleko tego mieszkanka Leppera, i zasnął.
Kto był tym gościem?
Nie wiem. Rano między 8.30 a 9 Lepper wyszedł na korytarz. Pytał kierowcy o jednego ze współpracowników. Usłyszał, że go nie ma, odwrócił się na pięcie i wrócił do mieszkania.
Jak wyglądał?
Jakby spał w ubraniu. To znaczy widać było, że dopiero wstał, ale był ubrany tak samo jak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta