Trybunał pokazuje językową wykładnię
Fakt, że sędziowie dopatrzyli się w jakiejś ustawie niekonstytucyjności, niekoniecznie świadczy źle o owej ustawie. Może źle świadczyć o sędziach – pisze filozof prawa
Czy jeśli konstytucja powiada, że „Sędzia Trybunału Konstytucyjnego nie może być, bez uprzedniej zgody TK, pociągnięty do odpowiedzialności karnej ani pozbawiony wolności" (art. 196) – to tylko jeden sędzia owej szacownej instytucji może cieszyć się takim przywilejem?
Niemądre pytanie? Oczywiście. Ale co w takim razie sądzić o tej części orzeczenia tegoż właśnie TK z 20 lipca, w której uznano za niekonstytucyjne dwudniowe wybory? Argumentacja opierała się na językowej wykładni przepisu konstytucyjnego mówiącego, że prezydent wyznacza wybory „na dzień wolny od pracy" (art. 98) – a zatem użycie tu liczby pojedynczej sugerować ma rzekomo możliwość ustanowienia wyłącznie jednodniowych wyborów.
Taka właśnie argumentacja została przyjęta przez TK, o czym świadczy następujący passus z oficjalnego komunikatu TK (na pisemne uzasadnienie przyjdzie jeszcze poczekać): „Wskazane jako wzorce przepisy konstytucji używają określenia „dzień wyborów" zawsze w liczbie pojedynczej, co – zdaniem Trybunału – przesądza, że wybory, rozumiane jako głosowanie, powinny się odbyć w ciągu tylko jednego dnia co do zasady wolnego od pracy".
No, a jeśli liczba pojedyncza użyta jest w przepisie konstytucyjnym mówiącym, że „Podstawą ustroju rolnego państwa jest gospodarstwo rodzinne" (art. 23) – to oznacza to, że nasze rolnictwo ma się opierać na jednym tylko gospodarstwie?...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta