Złoty: to już panika
Środowa sesja niewiele różniła się od kilku wcześniejszych
Rano co prawda złoty odrobił część strat z poprzedniego dnia (kurs franka dzięki interwencji banku centralnego Szwajcarii spadł do „ledwie" 3,88 zł), ale po południu z nawiązką oddał wszystkie zyski. Inwestorzy pozbywali się wczoraj naszej waluty mimo uspokajających wypowiedzi premiera Donalda Tuska dotyczących kondycji gospodarki. Górę brały emocje, co szczególnie widoczne było późnym popołudniem, gdy kursy wykonywały kilkugroszowe skoki zarówno w górę, jak i w dół. O godz. 18 za franka płacono 4,01 zł (dzienne maksimum wynosiło 4,03 zł). Euro podrożało do 4,15 zł, czyli najwyższego poziomu od ponad roku. Przejściowo kurs wynosił nawet 4,17 zł. Dolar podrożał do 2,93 zł, choć rano był o 10 groszy tańszy.
Rentowność dziesięciolatek lekko wzrosła do 5,8 proc., a pięciolatek do 5,26 proc.). Z kolei rentowność dwulatek spadła do rekordowo niskiego poziomu 4,48 proc.