Platforma strzela z armaty do wróbli
Kaczyński wyciszył przekaz, by uciec od przyklejonej mu gęby awanturnika. PO prowadzi bladą kampanię, bo nie ma nowych pomysłów
Rok po batalii prezydenckiej, która odbywała się w cieniu katastrofy smoleńskiej, i cztery lata po kampanii 2007 roku, temperatura obecnego pojedynku wyborczego w niczym nie przypomina tamtych emocji.
Sześć lat politycznej wojny między PO a PiS wymęczyło obie strony. PiS, spychane do narożnika i przedstawiane jako partia nienawiści, w kolejnej już kampanii stara się zachowywać powściągliwie. A to musi ograniczać dynamizm przekazu. Politycy tej partii nie zdecydowali się dotąd na zbyt wyraźne nawiązywanie do katastrofy smoleńskiej, choć PiS zaprosiło na listy wiele osób, które straciły w tragedii bliskich.
Ale należy też zauważyć, że elektorat PiS – w porównaniu z wyborcami innych partii – ma największe zaufanie do taktyki, jaką podejmuje Jarosław Kaczyński. Zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości akceptują...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta