Po sezonie szef oddycha z ulgą, a załoga czeka na kolejne wakacje
Szef, który narusza urlopowe uprawnienia pracownicze, naraża się na grzywnę sięgającą aż 30 tysięcy złotych. Ale zarzuty podwładnych często dotyczą dużo drobniejszych uchybień przełożonych w sprawie wypoczynku
Grażyna Ordak Przez blisko trzy i pół miesiąca publikowaliśmy artykuły poświęcone podstawowemu uprawnieniu pracowników związanemu z oderwaniem się od zajęć i coroczną regeneracją sił, czyli urlopom wypoczynkowym.
Pisaliśmy o tym, jak go wyliczyć, udzielić, ustalić w szczególnych wypadkach i dodatkowym wymiarze, np. u osób niepełnosprawnych. Wskazywaliśmy też, co zrobić, gdy w firmie wydarzy się coś nadzwyczajnego i urlopowany powinien pojawić się na swoim stanowisku. Odpowiadaliśmy także na pytania i wątpliwości czytelników.
Ostatnio ukazały się w tym cyklu następujące artykuły:
„Wypoczynek zawsze przypada na dni i godziny aktywności zawodowej" („PiP" z 2 września),
„Wakacyjne uszczuplenia tylko po powrocie do firmy" („PiP" z 8 września),
„Chorowita matka wróci do pracy bez wypoczynku" („PiP" z 14 września).
Dziś pora na podsumowanie i wyjaśnienia ostatnio przekazanych problemów.