Miasto płaczących kamieni to moja krew
O niezwykłej więzi z ojcem, kurczącej się społeczności sefardyjskich Żydów i muzyce niosącej pokój mówi izraelska artystka śpiewająca w języku ladino, która w sobotę wystąpi w Palladium
Z YASMIN LEVY ROZMAWIA ANNA KILIAN
Przyjeżdża pani do Warszawy z dwumiesięcznym synkiem. Czy będzie to pierwsza podróż w jego życiu?
Yasmin Levy: Tak. I to właśnie do Polski, kraju o najbardziej wyjątkowej publiczności, z jaką zdarzyło mi się zetknąć. Zawsze – a występowałam u was trzy razy – zdumiewa mnie stopień, do jakiego akceptujecie mnie i moją muzykę. Dlatego uważam się za ambasadorkę Polski w świecie. Cieszę się, że znowu będę mogła was odwiedzić i kontynuować moją misję – propagowanie dorobku życia mojego ojca.
Yitzhak Levy pozostawił kilkanaście woluminów utworów związanych z kulturą sefardyjską śpiewanych w ladino, które gromadził...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta