Arabska zima
Śmierć Muammara Kaddafiego to ostatni akt tak zwanej arabskiej wiosny. I nie zmienią tego wybory w Tunezji ani w Egipcie. Pełnię władzy odzyskują stare reżimy, a po rewolucji pozostało już tylko wspomnienie
Krwawa niedziela w Kairze była jak test. 9 października do egipskiej stolicy przyjechała grupa kilkuset Koptów. Chcieli zademonstrować przeciwko bezczynności wojskowych władców Egiptu, bo ci nie kiwnęli palcem, gdy kilka dni wcześniej grupa radykalnych islamistów podpaliła koptyjski kościół w Asuanie. Do demonstrujących w centrum Kairu dołączyło wielu muzułmanów i razem ruszyli pod gmach państwowej telewizji.
Drogę zastąpił im oddział żandarmerii wojskowej, wspierany przez miejscowych oprychów. Kilkanaście minut wcześniej spiker pierwszego programu telewizji państwowej zaalarmował kairczyków, że w centrum miasta chrześcijanie atakują muzułmanów. Na odzew nie trzeba było długo czekać.
Zginęło w sumie 27 Koptów, 174 zostało rannych. Grupki „myśliwych" polowały na chrześcijan do późnego wieczoru, między innymi próbując się dostać do zabarykadowanego szpitala koptyjskiego. To był najkrwawszy dzień w Egipcie od lutego, gdy pod presją tłumów na placu Tahrir ustąpił prezydent Hosni Mubarak. Szef Najwyższej Rady Sił Zbrojnych marszałek Mohamed Hussein Tantawi, który od tamtego dnia jednoosobowo rządzi Egiptem, zrzucił całą winę za ostatnie zamieszki na chrześcijan i ostrzegł „obcych" przed próbami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta