Frankenstein i Dziki Zachód
Co roku przybywa w Polsce parków rozrywki. Ale atrakcji na międzynarodową skalę ciągle brak
Laboratorium, nawiedzony dom, izby strachu i inne thrillerowe atrakcje pod jednym dachem, a dokładniej w ruinach zamku w Ząbkowicach Śląskich. Samorządowcy już mają gotowy wniosek do ministra kultury. Liczą na wsparcie pomysłu budowy Centrum Frankensteina.
– To wielomilionowa inwestycja, Ząbkowic nie stać na nią – mówi „Rz" burmistrz Marcin Orzeszek i zaznacza, że centrum będzie miało też wymiar edukacyjno-historyczny. – Ma się stać wielką turystyczną atrakcją. Spodziewamy się, że centrum odwiedzi kilkanaście tysięcy osób rocznie. Do nas turyści nie przyjeżdżają na wakacje, ale może wpadną na weekend z dreszczykiem – ma nadzieję Orzeszek.
Dlaczego Frankenstein? Bo tak brzmi niemiecka nazwa Ząbkowic. Wywołuje to oczywiste skojarzenia ze słynną powieścią Mary Shelley o monstrum stworzonym przez ambitnego naukowca. I miasto chce to wykorzystać.
W Ząbkowicach mają się pojawić także inne straszydła. Miasto chce zorganizować „szczyt" z czeskim Golemem i rumuńskim Drakulą.
– Od dziesięciu lat mamy podpisaną umowę partnerską z rumuńskim Bran, gdzie mieszkał Drakula – zauważa burmistrz.
Podobne plany snuje wiele innych miast: parki jurajskie, naukowe, rozrywkowe czy stare grody. – Dobrych kilka lat temu w modzie były aquaparki, ale to bardzo kosztowne inwestycje – komentuje Krzysztof Łopaciński z Instytutu Turystyki. – Potem zapanowała moda na wioski indiańskie, teraz mamy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta