Pracodawca nie wszystko musi wiedzieć o zatrudnionym
To podwładny podaje dane osobowe, które szefowi wolno przetwarzać dla użytku służbowego. Nadal brakuje jednak rozstrzygnięcia kilku ważnych zagadnień. Taki wniosek nasuwa się przy ocenie niemieckiego projektu ustawy dotyczącej danych osobowych załogi
Dla nas ma on o tyle znaczenie, że podobnych kwestii nie regulują także polskie przepisy. Warto więc zapoznać się z niemieckimi propozycjami.
Także śledzenie dyskusji o nich u zachodnich sąsiadów pozwoliłoby uniknąć błędów przy tworzeniu rodzimego prawa. A wydaje się, że jest ono niezbędne, choćby z powodu zmieniających się wymagań pracodawców. Regulacje dotyczące zbierania i przetwarzania danych podwładnych nie przystają do nich i są niejasne.
Zmiany wymagają m.in. przepisy o zakresie informacji, które można pozyskać od pracowników. Warto także sprecyzować, w jaki sposób przedsiębiorcy wolno kontrolować zatrudnione u niego osoby, prowadzić wewnętrzne dochodzenia i przesyłać dane personelu za granicę, poza Europejski Obszar Gospodarczy.
Bez linii papilarnych
Przed podjęciem decyzji o zatrudnieniu wiele firm chciałoby sprawdzić, czy okoliczności, na które powołuje się kandydat, są prawdziwe. Powstaje wątpliwość, czy pracodawca może prosić o dodatkowe dane, konieczne do potwierdzenia jego referencji.
Pracodawcy często też odwołują się do nowych technologii, aby sprawdzać faktyczny czas pracy, poziom zaangażowania w wykonywane zadania oraz żeby zapewnić ochronę poufnych informacji, stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa. Niewątpliwie o takiej inwigilacji pracownik musi być poinformowany. Nie ma...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta