Królewskie „Alleluja”
Niemcy uważają go za swojego kompozytora, Brytyjczycy – za jednego z ojców ich narodowej muzyki.
Geniuszem równał się z Bachem, zresztą obaj urodzili się w 1685 roku. Ale on nie tylko komponował, był również sprawnym menedżerem i impresariem. To Georg Friedrich Händel, bohater 11. tomu serii „Wielcy kompozytorzy".
Pozostawił po sobie wiele znakomitych koncertów, prawie 100 kantat, ponad 40 oper i 32 oratoria. Wystarczyłoby jednak tylko jedno dzieło, aby zapewnić mu nieśmiertelność. To oczywiście oratorium „Mesjasz" napisane w 1741 r. dla mieszkańców Dublina. Podczas jednego z pierwszych wykonań brytyjski monarcha wysłuchał porywającego „Alleluja" z tego dzieła na stojąco. Tak do dziś robią Brytyjczycy.
Fragmenty „Mesjasza", a obok nich mniej znane utwory Händla: „Uczta Aleksandra" na chór i orkiestrę oraz koncert organowy, są na płycie dołączonej do tego tomu kolekcji. .