Pościg za krowami
Przez ponad rok bydlęca szajka kradła zwierzęta w okolicy Warszawy. Złodzieje wpadli minionej nocy pod Radzyminem.
Gospodarz zauważył, że ktoś wkradł się do obory, w której była krowa z cielakiem. I zaczął zwierzęta wprowadzać do auta. Zaalarmował policję. Ta po krótkim pościgu zatrzymała złodzieja. Na pace stały skradzione krowy, którym rabuś wyrwał już z uszu kolczyki identyfikacyjne, w szoferce siedzieli zaś 30-letni kierowca Tomasz Sz. i pasażer 42-letni Kazimierz L. Na komisariacie okazało się, że zatrzymani mają na koncie więcej kradzieży bydła o łącznej wartości 30 tys. zł. Tomasz Sz. i Kazimierz L. dobrowolnie poddali się karze. Pierwszy dostał dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat i grzywnę 5 tys. zł, a drugi trzy lata i cztery miesiące więzienia.